Mama powtarzała zawsze że kiedys sięgnę gwiazd ale gdy pytałem kiedy twierdziła że mam czas gwiazdy są tak daleko mija wiele lat zanim okazuje się które utraciły blask
Słuchałem zafascynowany nie do końca wierząc ale co noc wytężałem wzrok obserwując niebo nadając nowe nazwy dla moich konstelacji wśród spadających gwiazd wypatrywałem szansy
Gdy nadchodziła pełnia zaczynałem pisać w pomiętych zeszytach na tyłach podręcznika Liczyłem że mi tak-że będzie dane zawitać na panteonie gwiazd jasnych jak galaktyka
Ref. Nawet jeśli nie wierzysz w siebie to masz ją ona jednym spojrzeniem może rozwiać ten mrok kiedy wókół szaleje sztorm kieruj się na światło Nie bez powodu ziemię nazywamy matką
Mama zawsze powtarzała że dokonam cudów że pokieruję moich ludzi na wschód jak Guru rozpalę rewolucję stanę na czele tłumu razem obalimy ustrój poczynając od muru
Słuchałem zafascynowany lekko wątpiąc bo życie nauczyło mnie że gwiazdy są mrzonką mimo to co noc z książką o dawnych bohaterach snułem plany dopóki świt ich nie porozwiewał
Z czasem nabierałem do tego dystansu życie kopie po dupie romantyków i fantastów tak łatwo pierdolić system mając naście lat ale po latach zauważasz że to system dyma nas
Mama powtarzała zawsze że mam dobre serce że niosę w sobie ogień który płonie nad osiedlem ojciec nauczył mnie że jeśli mogę muszę pomóc pewnie dlatego nie mam dzisiaj nic prócz honoru
Nadal słucham tego co mi mówią z pasją Ale wiem że ich wiara we mnie jest prawie martwą Bo życie nauczyło mnie że dawne ideały Choć są dobre na sztandar, mogą mi w życiu wadzić
Dziś nie mam złudzeń porzuciłem marzenia a nawet jeśli miewam je to mówię że ich nie mam Bardziej doceniam dzień kiedy skupiam się na teraz ale matka nadal powtarza że dosięgnę niebaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.