Cały ten rozwój idzie rozbić o kant dupy mielismy oszczedzać czas a harujemy jak głupi zamiast korzystac ze słońca, czerpac energię z wody stoisz w korkach wkurwiony jak osa na cenę ropy Nie mów proszę że to wina systemu że podązasz jak inni drogą ku zatraceniu że to świat stawia nam codziennie nowe wymagania a ty po prostu nie chcesz odstawać kupujemy tony szajsu, te niepotrzebne rzeczy generując przy tym siegające chmur góry śmieci w jakim celu wypruwamy sobie flaki na kredyt? choć wiemy że ten szajs nie jest wart takiej ceny Po co ci te graty brat, na co te łachy siostro? Naprawdę nasze jest to czego nie możemy dotknąć Resztę mogą nam zabrać i zapewne zabiorą Kiedy runie piramida a giełdy się wypierdolą
Ref. Chyba tu nie pasuję czegoś tu nie rozumiem mimo to podążam za tłumem jako konsument Póki nie runie system podstrzymuję ten cykl żyje żeby zarabiać aby wydawać by żyć
Jesteśmy robotami gramy jak nas zaprogramowali Najarani jak bąk słodkim pierdzeniem reklamy Przywiązani do marki niczym Burek do budy tak od dziecka wychowywany jest młody konsument Jakim cudem kiedyś dawało się obejść bez głowy z przyrośniętym na stałe telefonem? nie jestem wiele lepszy, sam cierpię na chrobę której objawem jest mętny wzrok i wiejski dzwonek Gonimy szmatę której nie da się dogonić Trasę tej dziwki znaczą bowiem tropy ofiar mody To bananowy raj i nie mów że to banał Ale moje miasto nocą świeci jak Bananarama Co jest grane? Naprawdę tak brakuje nam idei? Że głód wiedzy zabijam wpierdalając burgery? Przestaje mi zależeć póki mam krwi cukier to w dupie mam cały świat, chyba coś sobie kupięTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.