Ty jak anioł stróż w tej naszej stróżówce wynajętej Pilnujesz, by jak jest, gorzej już nie było I senne godziny w dni sklecasz naprędce... I w poranki mroźne chuchasz na tę miłość! Któż jak Ty lekceważy moje święte prawdy?... Któż jak Ty powykręca argumentom ręce... Co sekundę odkrywasz moje nowe wady A gdy zaśpię, dokarmiasz moje płoche wiersze Któż jak Ty zapuka - konfesjonał zwierzeń Kto rozśmieszy, gdy dumam zimny jak opoka... Od kogóż to śniadanie, co wypycha kieszeń Gdy jak rakarz po mieście wyłapuję słowa Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |