Kiedy ranne wstają zorze, Każdy orze tak jak może, A ty patrzysz dobry Boże, Na ten cały cyrk. Poseł w sejmie się wyżywa, A rząd rządzi, naród kiwa, Że przychodów wzrosła krzywa, W żywe oczy kpi.
Lekarz bada ucho chore, Skoro boli, musi boleć, Uciąć ucha nie pozwolę, Nie dam ucha tknąć. Piekarz piecze buły krzywe, Kac nim trzęsie niemożliwie, To dywersja jest na niwie. Czy też w sztuce błąd?
Aktor do kamery gada, Że pić z rana nie wypada, Nawet, gdy na dworze pada, Picie z rana śmierć. Co innego do kolacji, Winkiem w miłej restauracji, W ramach zdrowej degustacji, Jakiś toast wznieść.
Ksiądz na tacę dziaczki zbiera, Na gablotę i szofera, Z tego może być afera. Ale czy to wstyd? Każdy orze tak jak może, Życie to jest twardy orzech, Nawet bóg pomóc nie może Na to dictum nic.
Paragrafem się podpiera Prawnik ważny jak cholera, Gdy podsądny nań napiera Prawnik traci grunt. Złodziej w tłoku portfel kroi, Bo policji się nie boi, Wszystko prawdą, co tu stoi, Choć to prawdy pół. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|