Na staromiejskich schodach, gdzie słońce złoci twarz, Ja siedzę jak ten kloszard i na gitarze gram. Król Zygmunt na kolumnie jakby zasłuchał się, A ja tu sobie piję i śpiewam o tym że:
Do szczęścia wiele mi nie trzeba, wystarczy łóżko, krzesło, stół. Nad głową czysty błękit nieba i świergot gitarowych strun. Do szczęścia mi potrzeba tylko czystej poezji kilku strof, Z rana na rozruch jakieś piwko i wasza, bracia szczodra dłoń.
Dobrze jest śnić i wino pić i nie oglądać się za siebie, Podziwiać świat i żyć jak ptak bodaj o samym chlebie. A moja łódź dryfuje ciut na życia stromych falach. Ten wygrał los, ten zgubił trzos, a ten się bardzo starał.
Na staromiejskich schodach, gdzie słońce złoci twarz, Ja siedzę jak ten kloszard i na gitarze gram. Król Zygmunt na kolumnie jakby zasłuchał się, A ja tu sobie piję i śpiewam o tym że:
Do szczęścia wiele mi nie trzeba wystarczy wino, chleb i sól, Nad głową czysty błękit nieba i świergot gitarowych strun. Do szczęścia mi potrzebny tylko twoich życzliwych oczu blask, Uśmiechu twego złote ziarno, co duszy mej obsiewa łan.
Dobrze jest śnić i wino pić i nie oglądać się za siebie, Podziwiać świat i żyć jak ptak bodaj o samym chlebie. A moja łódź dryfuje ciut na życia stromych falach. Ten wygrał los, ten zgubił trzos, a ten się bardzo starał. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|