Może, Jasiu, chciałbyś obwarzanka Może makownika, Jasiu, zjesz Nie, dziękuję, bo mnie już od ranka Tam na stole nęci Co? A, na, już wiesz
Baba, to delicja Baba, to tradycja Baba, bo bez baby nie ma świąt
Babka, to ta mniejsza Babka najsmaczniejsza Babki nie doceniać błąd
Płeć powtarza sobie słaba Bez nas nie mógłby i istnieć wcale świat A co o tym myśli baba Nie ta wielkanocna, to już każdy zgadł
Bo baba, to rarytas Baba nie kobita Baba, gdy się uda No to zjedz
Baba, gdy wyrośnie Z babą jest nieznośnie Baby wtedy trzeba wam się strzec
Znikły obwarzanki i kołacze Z makownika został tylko mak Dzień powszedni, jutro znów inaczej Lecz piosenkę można zmienić tak - Jak? Ahaaa....
Baba, to policja Baba prohibicja Baba i bez baby ani krok
Babka ta najsłodsza Babka jędza gorsza Babka, młodsza jest co rok
Przysięgają chłopcy słabi Że wyzwolę się z niewoli kiedyś bab Spróbuj swej powtórzyć babie Lepiej z góry wazon już w powietrzy łap
Baba - twoja kasa Baba - inna rasa Baba, do niej trzeba nerwy mieć
Baba - Jasiu, dosyć Baba - pogładź włosy Baba-baba, baba-Baba Bardzo słaba płećTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.