Bardzo wcześnie jest jesień. Coraz wcześniej słońce Za jezioro z ołowiu w drżące spada trzciny. Dzień jest po to, by sennie płynęły godziny, A wieczór, by oglądać gwiazdy spadajace.
Renoir chyba w sadzie pomalował śliwy, Tak ich skórka zielona, a brzegiem liliowa, I wszystko tu coś znaczy, tylko brak na słowa. Ach! jak tu odpowiedziec, czy jestem szczęśliwy?
Jak nurek schodzi w mroki tajemniczych głębin, Gdzie się przepych koralu bogato rozpina, Tak ja wypijam wzrokiem czerwoność jarz Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |