Chłopcy z SB - choć posiwiałe skronie, wciąż wielu z nas pamięta tamte dni: gdy każdy człowiek drżał, jak w nocy zabrzmiał dzwonek, słowo UB otwiera wszystkie drzwi. Nie pędzą w noc już czarne citroeny, skórzany płaszcz zastąpił zamszu brąz. Cichutko rusza fiat i pachnie krem Polleny, Szetlandzki golf i teczka Jamesa Bond.
Nie ślady kul, historie komunardów, lecz zwykła troska dzisiaj zbija z nóg w budżecie MSW dwadzieścia tkwi miliardów, za wszelką cenę musi istnieć wróg. Niełatwo dziś jest wynajdywać wroga, żydowski pucz nie zdarza się co dzień. Przyjdź wodzu, wreszcie przyjdź - i jak Mieczysław Moczar wskaż albo stwórz znów wroga dla SB. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |