Gdybym wtedy nie odtrącił Karoliny, tak bez sensu, bez namysłu, bez przyczyny, miałbym kogo dziś do serca tulić w mojej kawalerce, gdybym wtedy nie odtrącił Karoliny…
Gdybym wtedy Karoliny nie zapytał, czemu gapi się i stoi tak jak wryta, miałbym może dziś na szafie cztery ślubne fotografie, gdybym wtedy Karoliny nie zapytał…
Gdybym wtedy Karoliny nie zwymyślał, że chce zostać mego życia towarzyszką, szczęścia nitka by się przędła, miłość dotąd by nie zwiędła, gdybym wtedy Karoliny nie zwymyślał…
Gdybym wtedy Karolinie słów tych nie rzekł, gdybym z domu nie wygonił jej na śnieżek, w cichym stadle letnią porą zakwiliłaby latorośl, gdybym wtedy Karolinie słów tych nie rzekł…
Wzuła wełniak i wybiegła na ulicę, gdzieś tam za oknem były mokre Kozienice, mej decyzji często się do dzisiaj dziwię, myśląc jednak, z drugiej strony, że właściwie…
Gdybym wtedy nie odtrącił Karoliny, tak bez sensu, bez namysłu, bez przyczyny, kto drukowałby bibułę, tworzył sieć kobiecych kółek, gdybym wtedy nie odtrącił Karoliny?
Gdybym wtedy Karoliny nie zapytał, kto przeczytał koleżankom by „Kapitał”, kto by zrobił strajk w fabryce i szedł z pieśnią przez ulicę, gdybym wtedy Karoliny nie zapytał?
Gdybym wtedy Karoliny nie zwymyślał, kto by pisał o swych dawnych towarzyszkach, kto by stawiał w tajnej bursie długie tezy w krótkim kursie, gdybym wtedy Karoliny nie zwymyślał?
Dziś ze zgrozą myślę o tym, co by było, gdybym wtedy Karolinie dał swą miłość: kto krwiopijców by piętnował i wspomnienia swe drukował, gdybym wtedy Karolinie dał swą miłość?
La la la la… Jeno dlaczego w tych wspomnieniach nie ma jednego słowa o mnie?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.