Raz z wojny rycerze trzej Aj, aj, aj Przez świat do ojczyzny szli swej A w oknie złocisty kwiat Aj, aj, aj Królewna patrzyła na świat
Przystańcie panowie rycerze Kto serce me z sobą zabierze? Kto w dłoni poniesie je swej? Aj, aj, aj Więc lutni dobyli ci trzej
I pierwszy pochwalił bój Aj, aj, aj Przygodę, mitręgę i znój Klejnoty rycerskich dni Aj, aj, aj Błyszczące od złota i krwi
A drugi pochwalił wytchnienie I ramion miłosne omdlenie I ust, gdy w uścisku cnym Aj, aj, aj Jak wiersz w jeden złączą się rym
A trzeci tak podjął śpiew Aj, aj, aj Ja za nic mam złoto, ni krew Ni miłość mnie znęci w próg Aj, aj, aj Ja kocham niepokój mych dróg
Drogami mnie żenie i miota (?) Tęsknota moja, tęsknota Rojenia, marzenia i sny Aj, aj, aj Więc rzekła królewna: to ty!
Ty weź moje serce w dłoń Aj, aj, aj A on zwiesił smutnie swą skroń Weź z sobą na bezmiar dróg Aj, aj, aj Ach, jakżebym zrobić to mógł?
Czyż zbyłbym rycerskiej swej biedy? Do czegóż ja tęskniłbym wtedy? I za czem ja zbiegałbym kraj? Więc odszedł, a za nim ci dwaj
Królewna przez całą noc Aj, aj, aj Płakała, nie mogła łez zmódz (sic!) Płakaniem przez cały rok Aj, aj, aj Fjołkowy skaziła swój wzrok
A rycerz z oddali się smucił Do pani, którą porzucił I tak w tym potopie łez Aj, aj, aj Ballady jest koniec i kres Aj, aj, aj Aj, aj, aj Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|