Nad brzegiem morza tuman wilgotny wszystko dokoła okrywał, A na swej łódce Kaszub samotny swoją kochankę tak wzywał:
- Płyń, wdzięczny głosie, po morskiej fali, Usłysz, ach, usłysz mnie, luba, i na wezwanie przybądź z oddali Tu, do swojego Kaszuba.
- Przybądź, ach, przybądź, bo nie mam czasu, Ciebie, kochanko ma, wzywam, bowiem ja jestem twój miły Kaszub, Co na tej łódce tu pływam!
Tak młody Kaszub wołał ze łzami, Żeby przybyła tam wkrótce, a jednocześnie ruszał wiosłami, pływając po morzu w łódce.
Pływał i oczy swe wypatrywał, Czy biegnie doń jego luba, Ale niestety, nikt nie przybywał Do nieszczęsnego Kaszuba.
Morze szumiało, głos leciał w pustkę, Wiatr szarpał żagiel z łopotem, Zapłakał Kaszub, wytarł nos w chustkę I powiosłował z powrotem. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |