Jeziora pozornie są takie cudowne, gdy lekka przykrywa je falka, jedynie na niby są takie spokojne w ich głębi śmiertelna wre walka.
Wypływasz łódeczką, zanurzasz się w trzcinie, co brzegi znienacka porasta... dwa metry pod tobą w bagiennej głębinie, bandytyzm, sadyzmy, bestialstwa!
Tam szczupak bandyta poluje na lina i okoń się czai na żabę! Sandacz na płotkę swój parol zagina, węgorz się wpija w doradę.
Tam rak, wodny żulik, dopadłszy robaka, zamęcza go w sposób haniebny, sum goni pędraka, leszcz męczy ślimaka, liczą się tylko zęby!
A w górze słoneczko i miły zefirek i zielsko rozrasta się sielsko. Na zielsku nenufar, a nad nim motylek z tą swoją słodyczą anielską.
I można by całkiem z uciechy oszaleć i rzucić się na to z oskomą, lecz chętkę tę miłą hamuje wytrwale ta jedna niemiła świadomość:
Że w głębi panoszy się licho podstępne, krwiopijcze, zgryźliwe, nerwowe. Siedząc w topieli niemiłej i mętnej, knując swe plany niezdrowe!
Zżerają się stare bezzębne sielawy, wzajemnie nad sobą się pastwiąc, zaś w nocy gdy wszystko to niby zasypia rdza zżera stare żelastwo! Rdza zżera stare żelastwo... Żelastwo stare zżera rdza... Rdza zżera stare...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.