Pośród widoków i zapachów W słońcu Florydy smaląc tors, Grzeje swe grube cielsko w piachu Obleśny, jajogłowy gość.
Plecy smaruje mu olejkiem Pięknej budowy smukły drab, Czasami mewa obok przemknie, Z głośników płynie music rap.
A mnie to całkiem nisko wisi Amerykański ten bon mot, Ja w Pucku obok panny Krysi Wciągam w swe płucka swojski jod,
Zbieram kamyczki i muszelki, Brodząc w Bałtyku niby lord, Na nogach wprawdzie mam bąbelki, Lecz mam też na nie oxycort.
Znów w australijskim mieście Brisbane W sercu słynnego w krąg Gold Coast Dziewczątka piękne w swej goliźnie Wznoszą na plaży z piasku most.
Tam gdzieś nudysta obok pika Z mamusią, co też naga jest, No a „Playboya” czy “Newsweeka” Nosi im w pysku dingo pies.
A mnie wystarcza plaża w Ustce, Gdzie wprawdzie brud i ziąb, Gdzie Kryśka w barchanowej bluzce, No a w butelce coś na ząb.
Zagrychą słone są paluszki, A po tym wszystkim smacznie śpię, Zamiast „Playboya” do poduszki Czytuję świetne pismo „Nie!”
W mieście Las Vegas ponoć ślicznym, Gdzie ciągle trwa szalony bal, Polski emigrant polityczny Topi w rulecie gruby szmal,
Topi jak głupi te zielone Pośród dosadnych, śmiesznych drwin, No bo obstawia wciąż czerwone, W mordę kopany taki syn.
A ja mam Kryśkę i Azorka I zamiast sprite’u orange gin, Fotoaparat marki Zorka I ORWO film 20 din.
I myśl radosna mi przyświeca, Prosta jak 4 dodać 2, Że gdy się nie ma, co się lubi, Trzeba polubić, co się ma.
I sobie jak książę udzielny Tutaj używać, tutaj żyć, Nie zaś jak jakiś tam Grobelny Non gratą personalną być. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|