Moje ciało, panie trup Trochę świeższe jest od twego Lecz nie szkodzi to, byś mógł Szybko zostać mym kolegą
Lecz nie szkodzi to, byś mógł Zacząć ze mną grywać w kości Ja śniadania dam ci pół Ty u siebie mnie ugościsz
Co się stało, panie trup Żeś tu znalazł się przede mną? Więcej miejsca, proszę, zrób Bym i ja się zmieścił wewnątrz!
Moja trumna, panie trup Trochę bielsza jest od twojej Lecz nie szkodzi to, bym mógł Opowiedzieć ci swój koniec
W jednej norze dwóch nas jest Ja od żywych ciebie wolę Gdy śniadanie moje żresz Opowiadam ci swój koniec
Jest na Ziemi pewien gość O grubości tak paskudnej Że gdy nań się spojrzy ktoś Wnet przy jego tuszy chudnie
Zapytałem grzecznie go Czemu chudnę, gdy on tyje Nie wiem, co mi odrzekł, bo Dziwnym trafem już nie żyję
Gdy wam powie tenże gość Że człekowi równy człowiek Nie słuchajcie, mili, bo Równi są, lecz u nas, w grobie!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.