Już pusty jest nocny bar Ucichł wieczorny już gwar W szkle łamie się światło lamp Przy barze tkwi starszy pan
Dziewczyna doń śmieje się Pan utkwił wzrok w pustym szkle Jakby zobaczył na dnie Wspomnienia swe...
Miałem kiedyś, wiesz, trzydzieści lat Do mnie kiedyś, wiesz, też śmiał się świat! Za jeden uśmiech mój, zaręczam ci W ogień chętnie by kobiety szły!
Popatrz na mnie, no – co myślisz, mów! No tak, już wiem co, nie szukaj słów... A czy ty wiesz, jak ja tańczyłem kiedyś to? To, co grają – znasz? To charleston!
Szkło strącił nagle za bar Wstał, ciężko na nim się wsparł Pieniądze rzucił na stół Barman się zgiął przed nim wpół
W melodię wsłuchał się, aż Uśmiech rozjaśnił mu twarz: "Pianisto, skąd ty to znasz? To stara rzecz – to, co grasz!"
La la la la-a, la la la Titina, ach, Titina... Nie Titina, nazywała się Totoche, Totoche... To było w Cannes, nigdy tam pewno nie będziesz... Któregoś dnia wyjechała... Ech, Totoche... Nawet mi ją trochę przypominasz... Miała taki pieprzyk, un grain de beauté Też masz ten pieprzyk... Całymi nocami tańczyło się charlestona Ja i Totoche w 1925... Byłem czasem sauté, bez grosza Ale czarny, smukły, błyszczący... Piękny chłopak byłem, miałem 30 lat... Rozumiesz? 30 lat... Pianisto, tempo! Charleston to nie serenada dla księżniczki nieboszczki... Głośniej graj! Poczekaj, poczekaj, pokażę ci...
Popatrz na mnie, a – to jest ten rytm! Kto dziś zna ten krok? Na pewno nikt! A czy ty wiesz, jak ja tańczyłem kiedyś to? To był mody krzyk, to charleston!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.