Przez pustynię wielbłąd mknie W dzikim pędzie szyję gnie Siedzi na nim beduin Robiąc wiele groźnych min
Chmura pyłu rwie spod nóg Biegłby szybciej, gdyby mógł Szejk arabski gniecie garb Mkną na niewolników targ
Gdy jechali wśród oaz Zwierzę piło tylko raz Bo beduin ściskał bat I popędzał, bijąc w zad
Ciężki jest wielbłądzi trud Cierpi wielbłąd chłód i głód Nie pamięta, kiedy jadł Całkiem osłabł, schudł i zbladł
Dziesięć nocy, dziesięć dni Pędzili po pustyni Jeździec zawsze wpadał w szał Jeśli wielbłąd chwilkę spał
Zajechali pod Kair Wpadli w duszny miasta wir Arab wprawdzie zwolnił grzbiet Za to nogi spętał wnet
Hej, wielbłądzie Ty dumnie wypręż kark Rzuć Araba Masz własny garb!
Niech ciemiężca Nie gnębi więcej już Do zwycięstwa Prowadź bój!
Hej, dromader Ty dumy trochę miej Zerwij pęta I z wiatrem wiej!
Niech ciemiężca Nie gnębi więcej już Do zwycięstwa Prowadź bój!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.