U stóp już pewnie miałbym świat, Melona już bym trafił, Gdyby nie kilka głupich wad Mej autobiografii.
Choć miałem chęć do sześciu strun, Z czterema się zostałem. Mój ojciec był, co prawda, zdun, Lecz piece stawiał małe.
Paznokieć z palca nie chciał zejść, Dżins pękł mi na połowę. Dziewczyny, com ich nie chciał mieć, Do dzisiaj chodzą zdrowe.
Nie omijałem żadnej z tras, Źle czuję się, gdy leżę. Zamiast na wznak przechlapać czas, Jeździłem na rowerze.
Od Kuwejtu po Dubaj, Arab krzyczy: "Jajco, graj"! Od Kuwejtu po Dubaj, Arab krzyczy: "Jajco, graj"!
Nie odgrywałem wielkich ról, Sprawdziłem się w rzemiośle. Nie został z tego żaden ból, Po prostu gram na wiośle.
Tych kilka w życiu głupich plam To cały mój konterfekt. Ze wstydem muszę przyznać wam: Nie jestem taki perfekt.
Ja nie jestem z Perfectu, I'm sorry, jestem z Rembertowa! Nawijam grubym głosem. Mam najlepszy sad. I love Rembertów, zapraszam! Zwłaszcza na ciuchy.
Nawet Warszawa leży koło Rembertowa. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|