Gdy Jaś jechał na wojenkę, to roniłam gorzkie łzy on mnie mocno wziął za rękę i że wróci, przyrzekł mi.
Gdy za sobą zawarł wrota, krzyża mu posłałam znak, a po drodze szła piechota, artyleria i ułany, a ja stałam jak sierota, modląc się gorąco tak:
Wróci, wróci, wszak obiecał mi Jaśko mój kochany wróci, wróci, lubej swej nie porzuci.
Płyną lata, niby rzeka, a po Jaśku zginął ślad, ale ja cierpliwie czekam, choć minęło tyle lat.
Serce mówi mi, że żyje, że gdzieś tęskni, że mu źle, więc jak długo serce bije, będę czekać, aż mój miły znów obejmie mnie za szyję i przytuli znowu mnie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |