Miałem w życiu tyle złości ile kurzu jest na szafkach, odpuściłem sobie pościg, rozdmuchałem to po palcach. Puff... Znika, czy to magia cóż nie jestem czarodziejem, ale sobie wciąż wmawiam, że charakterem spełniam cele. Ile mogę tyle zmienię, nie słuchać rad zbyt wiele, wolę jechać na rowerze i beztrosko brać co życie niesie. Nie jest tak, że ja nic nie wiem, choć uznajesz mnie głąba, Masz rację! jebać smutek, prace kto to zarapował. Wolę spędzać czas w plenerze chociaż oczy siedzą w kompach, bo widziały dużo więcej w sieci i na żywo, zobacz. Życie toczy się w smartfonach, szybkie sieci LTE, tracisz czas na życie gwiazd i tak nie będziesz jak Kylie Jenner. Nie rozumiem nawet nie chcę, żyje swoim tempem (resztę pieprze), czasem czuję się jak więzień pisząc teksty na ekranie (litera po literze). Nie zrozumiesz mnie, nawet nie chciej mijamy się bez słów w oczach, wciąż tu jestem i ze smutnym uśmiechem patrzę co jest dookoła.
ref. (bis) Zatracam się w tym wszystkim chociaż wszystko nic nie znaczy, kiedyś uśmiech był mi bliski teraz muszę o to walczyć. Nigdy nie będę jak innistawiam na indywidualizm szukaj sobie wzorów w wiki w końcu nikim sam zostaniesz.
Pragnę żeby ludzie tu zaznali tchu, by przed nami uciekł wróg z każdego snu Chcę żeby wichura i matka natura sprawiła by ten kurz pochłonął ulic bruk. Ratuj przed pustością tą rzeczywistością daj siłę bym prosto stawił czoła mostom Bym nigdy na boso nosił to co niosą, by pokraka kosą nie poszła w samosąd Ulice gipsowych figur, terakotowa armia ciał! Tu widzę kraj morza i gór a świat ideałów tam! Przyjemności i ból, dziani i bez kwitu konamy po cichu, świat przemija i chuj! 'Coz we are the people, no matter if we cool, opadamy w przepaść bez dna. Stracony przywilej, stoję gdzie on stał, na stosy jest milej, rzucać własny strach Nie krzyczą pomocy, to podstępny traf, nie spojrzą ci w oczy, choćbyś tego chciał! Jak patrzenie w okno, jak eutanazja! Jak więzienie co prąd, zabiera nam czas. Wejdź w teorię nocną, otwórz oczy brat, straciliśmy co ukrywa nasz żal Więc zobacz co widzę, bo mam ludzi dość! Masz dwa skrajne style, ten sam przekaz bo Prostokątny sztylet dźga relacje yo, rzut za ósmą milę, czyli wpizdu stąd Pozbywam się świata bo pozbył się mnie! Persona non grata, unicestwienie! Nikt z nikim nie gada, martwe spojrzenie, rozłożone w ratach, porzucenie w cień!
Stale toczymy walkę, otacza nas grzech i Samuraj Jack, tutaj Człowiek Deszcz Zabijamy ciszę, zabijamy śmierć! Zrozum naszą misję, poświęcamy krew! Nocy Teorii, cisza ponad stres! Nie słyszysz kontroli tu, w Internecie! Mów mi Minerau, światło i cień! Nie pisz do mnie kurwa, tak nie poznasz mnie... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|