Na niebieskim niebie Skrzydlate bobaski Śmieją się do siebie Na znak Bożej Łaski. Tłuściutkie jak kluski W złotym słońca zbytku Patrzą na Jezuska W drewnianym korytku.
Nad korytkiem z godną miną Kacper w słońcu lśni łysiną. Obok w pozłocistej zbroi Ciemnoskóry Melchior stoi, A Jezusek już się stara Capnąć brodę Baltazara.
Kto to widział, kto to słyszał? Niepojęte to nowiny – Korzą się u stóp dzieciny Broda, Zbroja, Mądrość łysa!
Po brązowej ziemi Bólem wykrzywionej Płynie ludzkie plemię W betlejemską stronę. Żywa rzeka pluska Krwi i potu nitką I szuka Jezuska W drewnianym korytku.
Nad korytkiem z godną miną Kacper w słońcu lśni łysiną. Obok w pozłocistej zbroi Ciemnoskóry Melchior stoi, A Jezusek już się stara Capnąć brodę Baltazara.
Niechaj wie człowiecze bractwo, Że tak było na początku, Gdy złożyły hołd Dzieciątku Władza, Wiedza i Bogactwo!
W roziskrzonym morzu Rybak żagle skraca, Mokre sieci złożył I do brzegu wraca. Błyska srebrna łuska Nałowionym rybkom W darze dla Jezuska W drewnianym korytku.
Nad korytkiem z godną miną Kacper w słońcu lśni łysiną. Obok w pozłocistej zbroi Ciemnoskóry Melchior stoi, A Jezusek już się stara Capnąć brodę Baltazara.
Ale główkę wciąż odwraca Gdzie dar prosty, sercu miły, Który przed nim położyły – Dobroć, skromność, ciężka praca.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.