I: Otwieram dzisiejsze drzwi, gdzie czerwony świt tak jak kolor mojej krwi; i trwam tu, oddycham, i żyję bo chcę zobaczyć znów mój most nad rzeką Ten, przez który Bóg przemyca mnie
Przez kolejne wchodzę drzwi, gdzie strzepują ze mnie popiół wypalonych dni; za włosy mnie szarpią i kradną me sny, Lecz wchodzę na mój most nad rzeką, za widnokręgiem milknie mój krzyk
Ref: A ja zęby zagryzam i majaczę przez sen, Wszystkich świętych przeklinam, I sam siebie rozgrzeszam chociaż wiem że to złe W imię Ojca i Syna
II: Brudne rynsztokowe drzwi, Nie otwieram ich, tu je ktoś otwiera mi Wołają, nie idę, i tonę bo chcę I płonie mój most, spływam rzeką w ściek Przechodzę znów po życia dnie
Kolejne bez klamek drzwi Jak wariat się śmieję, diabeł targa mnie za brwi I krzyczy, zeskrobując skrzepłą już noc, że marszczy się czas, pod powieką dnia uderza w swój bęben, do tańca mi graj
nanana...
Ref: A ja zęby zagryzam i majaczę przez sen Wszystkich świętych przeklinam I sam siebie rozgrzeszam chociaż wiem, że to złe W imię Ojca i Syna
III: Jutro też otworzę drwi Jeśli będę tutaj, jesli tylko starczy sił Więc sprawdzam, czy żyję, bo żyć mi się chce By znów wejść na mój most nad rzeką I raz ku górze, raz po życia dnieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.