Z twojej winy, przez twe wdzięki Jestem inny, jestem cienki Jestem miękki To przez ciebie, z twojej winy Nie mam pewnie siły Ani, ani krztyny
Teraz poczekaj, bo szkoda fatygi Na nic przysiady, na nic podrygi Po co te dąsy, no po co te nerwy Nie ma nikogo, kto mógłby bez przerwy Może za kwadrans, za dwa, za godzinę Znów się poskładam, znów się rozwinę Bo jedna minutka to chwila zbyt krótka By nowy duch wstąpił znów w krasnoludka
Z twojej winy, z twojej ręki Jestem inny, jestem cienki Jestem miękki To przez ciebie, z twojej winy Nie ma we mnie siły Ani, ani krztyny
Lepiej nie trącaj mnie nawet niechący Jestem obecnie leniwy i śpiący I nie narzekaj, bo mogło być gorzej Chwila relaksu i tobie pomoże Jeszcze powróci ochota i siły Po co się kłócić, znów będę miły Tylko odpocznę i znów będzie zuch I znowu, i znowu, i znowu, i znowu I znów
Z twojej winy, z twojej ręki Jestem cienki, jestem miękki To przez ciebie, z twojej winy Nie ma we mnie ani krztyny (3 x)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.