Przyjacielu z głupich lat Jaki prosty był nasz świat Znał dobro i zło Miał sto kroków na sto Nie więcej Noce słodkie jak ze snu I dziewczyny co bez tchu Kochały jak nikt A im bliżej był świt – goręcej Tam chyba nawet łzy Miały lepszy smak I mniejszy był ten wstyd Że boli coś aż tak Choćbyś biegł ile sił Stopy spiekł aż do krwi Nie trafisz tam bo To już było, już po I żyje tylko w nas Mimo lat, wciąż jak bezdomni Z wiarą w cud, z wiarą w sens Dzień za dniem Wciąż mniej przytomni Mimo burz, mimo klęsk Mówią mi, że masz swój dom O tygodnie drogi stąd Że łatwo żyć tak Kiedy mało już brak do szczęścia Mówią też, i wybacz im Mówią jesteś innym kimś Nie wierzę, lecz wiem Że znasz cenę za sen W jakim przyszło żyć Mimo lat, wciąż jak bezdomni Z wiarą w cud, z wiarą w sens Dzień za dniem Wciąż mniej przytomni Mimo burz, mimo klęskTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.