Idzie sobie po ulicy i ma to co wciąż się liczy. Co? No właśnie co. No właśnie… Nie za mało, nie za wiele, tym nie chwali się w kościele. Czym? No wiecie czym. No wiecie… Ruszy tym i ruszy owym, głupstwa pchają się do głowy, bom ja jeszcze, bom ja jeszcze…
A pnącze się plącze w zielonej gorączce, na umór, na zabój, na wszystko. I żółty z czerwonym a fiolet z majowym na trawkę, muzykę, na piwko. I pęka listowie aż kręci się w głowie karuzel, wesołe miasteczko. I dreszcze i jeszcze tak pachnie powietrze na wiosnę szaleje mi wszystko!
Idzie sobie i kołysze, a ja na to właśnie liczę. Tak jak każdy tak jak każdy… Stąpa godnie, słońce świeci, widać to, co nie dla dzieci. Co? No widać, co. No widać… Wietrzyk chłodzi jej nastroje, żeby chociaż raz we dwoje. Raz, no może dwa, no może…
I bucha wzorzyście i brzęczy złociście, od świtu – na życie od nowa, a słońce kwitnące figluje na łące, wiosna panowie gotowa! I pęka listowie aż kręci się w głowie, karuzel, wesołe miasteczko. I dreszcze i jeszcze tak pachnie powietrze na wiosnę szaleje... wszystko!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.