Jest sobota Umyłaś pewnie włosy, teraz je czeszesz Teraz one są na twych kolanach Siedzisz, czekasz na pociągu gwizd
Znasz na pamięć Ten pulsujący z hukiem rozkład jazdy Zaraz usłyszysz kroki Przed którymi zawsze otwierasz swoje drzwi
Ale jestem daleko, wkoło las Nad lasem stoi księżyc - tak jak ja na warcie Czas się wlecze Ten zegarek uciskający puls
To w naszych arteriach krążące Ciężko ładowne wagony -gony, -gony Wciąż odchodzące do Nieznanych nam końcowych stacji
Na, na na na Na na na na na, na na na Na, na na na na na Na, na na na na na na na Na na na na La la la la la Na na na na na
Patrzysz przez okno na ulicę Jakaś kobieta i mężczyzna spleceni uściskiem Myślisz o samotności swych spacerów Kiedy niebo jest tak wysokie Że go nie można zobaczyć
Cóż możesz wiedzieć o tym zakrzepłym kurzu Dalekich marszów? Opieram się o drzewo, jest szorstkie Nie poznaje mnie, ale ty, czy pamiętasz? Czy pamiętasz?
Wiem, wciąż biegasz po sklepach I kupujesz sobie wstążki Nie wstydź się, mogę mówić o wszystkim Tu nie ma nikogo Jest tak cicho, że słyszę, jak opada liść
Wiesz co? Będziesz moją żoną
Jak opada liść Słyszę, jak opada liśćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.