Miał w piastowskim gnieździe, Gnieźnie, Pan Morawski rzeźnię niezłą, Lecz chciał zawsze służyć w jeździe, Bo się brzydził zwykłą rzeźnią; Mawiał doń sam burmistrz Gniezna: 'Niech, Morawski, myśl ta sczeźnie - Dla rzeźnika dobra rzeźnia; Popij sobie to ci przejdzie' -
Więc popił Morawski morowo, Popił morowo i zawodowo - Popił, w łeb burmistrza zakropił I znikł w lesie głębokim Stuprocentowo.
Tak raz sprawnie dawszy w paszczę, Uczuł militarne dreszcze Oraz powołanie straszne, By przydzwonić komuś jeszcze: Więc, gdy w Polsce ruskie pyski Ujrzał - myśl go wzięła chytra, I poczuwszy ciężar misji Chwycił pióro i pół litra -
I popił Morawski morowo, Morowo i zawodowo; Popił mocno, fajno oraz fest I napisał manifest Ten - słowo w słowo:
'Kto Najświętszą Pannę kocha I narzędziem ostrym macha Oraz pragnie podpaść trocha Osobistym wrogom Lacha, Niech gna w głuchych lasów gmachy, Ze mną łącząc się bez strachu; Niech pod pachę weźmie flachy - Wiedz albowiem, Lachu-brachu,
Że pije Morawski morowo - Pije, morowo i zawodowo - Pije; jak wypije, pobije I na łeb i na szyję Stuprocentowo!'
Zebrał chętnych, szedł manowcem, Marszem mylnem i pospiesznem, Zbił pod Żninem, pod Wągrowcem, Pod Mogilnem i Trzemesznem; Krył się zmyślnie, lecz wiedziano W okolicznej okolicy Gdy w powietrzu wyczuwano Lekki powiew śliwowicy -
Że to - pije Morawski morowo - Pije, morowo i zawodowo - Pije; jak wypije, pobije I na łeb i na szyję, Stuprocentowo!
Tak historii drgnęła szala, Wymiatając aż do czyta I nie znalazłbyś Moskala Nawet i dla towarzystwa; Więc Morawski, chcąc je znaleźć, Wpadł do karczmy wrzeszcząc: Szalom! Najpierw, Żydzie, wina nalej, Potem nadaj psom Moskalom.
Gdzie pije Morawski Morowo, Pije morowo i zawodowo - Pije w karczmie koło Mosiny, Pije, aż będzie siny Stuprocentowo.
Żyd pospieszył bez szemrania, Moskwa przyszli tez - z grzeczności - I go wzięli do Poznania W stanie jasnej pomroczności. Tamże przy użyciu łoma Chcieli czynić mu wymówki; Szczęściem kasztelana żona Dwie posłała mu piersiówki,
Więc popił Morawski morowo, Popił, morowo i zawodowo; Popił, pobił, skropił, przydzwonił, Miasto Poznań wyzwolił Stuprocentowo.
Wyzwoliwszy, już na kacu Odbył triumf okazały: Vivat! - krzyczał tłum na placu, Damy mdlały i szalały; Zwłaszcza żona kasztelana, Będąc nieco zasłużoną, Usiadła mu na kolana, Szepcząc: pro publico bono.
Więc popił kasztelan, człek płaski, Popił, zanim mógł popić Morawski; Popił, Morawskiego zaprawił I Moskalom odstawił W celu odwyku.
Na Syberii jest chatynka Nad chatynką daszek płaski A w chatynce u kominka Wysuszony Pan Morawski; W stanie skrajnej abstynencji Oczekuje on narodu Wsparcia w płynnej konsystencji, Abyśmy ujrzeli znowu
Jak pije Morawski morowo - Pije, morowo i zawodowo - Pije; jak wypije, pobije I na łeb i na szyję, Stuprocentowo!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.