Kota schwytaliśmy w kącie śmietnika Łeb mu wcisnąłem w mokrą grudę żwiru Dziesięcioletni mój przyjaciel Świrus Wstrzymując oddech - użył scyzoryka.
Zwierzak się szarpał, krew wsiąkała w żwir, Fruwała w kłakach wystraszona sierść. Rozwarła się pod ostrzem kocia pierś W łysiny płuc i śliski kiszek wir.
Wiotczał pod dłonią protest żywych sił Łomotał w sercu zachwycony lęk, Aż o żywotach kota dziewięciu przesąd pękł W cynobry nerwów i błękity żył.
Takie wspomnienie nić pamięci mota. Świrus chirurgiem został, znanym w kraju I wie, gdzie życia kończy się istota; Ja pisze wiersze o śmierci Rodzaju...
Wiele zawdzięcza ludzkość męce kota.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.