Pojechałem na wakacje do Warszawy Przecież rzecznik rządu sam zaprosił mnie "Pojedź, sprawdź, za tobą ruszy kto ciekawy" - Powiedzieli mi koledzy z RWE
Wsiadłem w pociąg bez namysłu bez gitary Bo gitara to jest broń - to każdy wie Na granicach mnie celnicy nie sprawdzali Już wiedzieli o mnie nawet w NRD
A w Warszawie już czekali na peronie Przyjaciele, wielbiciele, członek władz. Dawna miłość bukiet mi wcisnęła w dłonie Szepcząc: "Dobrze cię zobaczyć jeszcze raz"
Opłacili pokój mi w hotelu Forum Bym realia kraju skonfrontować mógł Pokój z kolorowym był telewizorem Oraz z barkiem, w którym trunków było w bród
Ręce myłem w wódce, za to twarz w szampanie Bowiem wody w kranie raczej było brak Woda była za to w mleku na śniadanie Co mu nadawało niezrównany smak
Obiad zjadłem w towarzystwie opozycji Każdy mówił mi swobodnie to i sio W niespełnionych wir wplątałem się ambicji Które pociągały cały kraj na dno
Odwiedzając więc kościoły i cmentarze Nie wzruszyłem się widokiem płowych flag I na Pradze w ulubionym kiedyś barze Setka czystej smakowała już nie tak
Zobaczyłem też, jak metro się buduje Bohatersko drążąc miasto wszerz i wzdłuż Nie ma co Warszawa wreszcie wstaje z ruin I stolicy europejskość jest tuż tuż
Cały czas towarzyszyło mi trzech panów Co sprawdzali w każdym miejscu każdy kąt Przecież gdybym pod samochód wpadł nad ranem Za prowokację wina spadłaby na rząd
Dawna miłość umilała wolne chwile Mówiąc: "Gdybyś został, to cofniemy czas" Lecz niestety, nie wiem czemu ni przez chwilę Nie myślałem, żeby zacząć jeszcze raz
W telewizji, w radiu szły piosenki moje I w pośpiechu wytłoczono kilka płyt Wydawnictwa otwierały swe podwoje O przeszłości ze mną nie rozmawiał nikt
Wreszcie, żeby już do końca wbić mnie w dumę W jakimś klubie, gdzie wstąpiłem jako gość Z tłumu ktoś do ręki wsunął mi instrument I krzyknęli wszyscy, bym zaśpiewał coś
W nagłej ciszy myśląc, jaka by piosenka Pasowała, żeby ten zakończyć pic Zrozumiałem że już żadnej nie pamiętam I że nie mam im do powiedzenia nic
Strach ogarnął mnie i wstyd gorącą parą Wobec tych, co już nie wiedzą, co to tlen I zbudziłem się w ogrodzie nad Izarą W głębokiej uldze, że to był jedynie senTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.