Czoło mi stary garnek studzi, Niesie wierzchowiec sparszywiały, Lecz niesie godnie.
Nie widzę celu w drodze ludzi, Co z pragnień tworzą ideały, A z ideałów zbrodnie.
Sancho się nadziejami łudzi, Że będzie rządził wyspą całą, Bo rządzić modnie.
Po co mam sługę ze snu budzić, By z pragnień tworzył ideały, A z ideałów zbrodnie.
Mnie byle mrzonka nie podjudzi, W prawdziwej bom tęsknocie trwały Miłości siodle.
Dlategom obcy pośród ludzi, Co z pragnień tworzą ideały, A z ideałów zbrodnie.
Sancha świat, który widzi, nudzi, Ja go uważam za wspaniały Podarek od niej.
Brak sensu każdy obraz zbrudzi I z pragnień zrodzi ideały, A z ideałów zbrodnie.
Sługa chce złudy, ja opoki, Sługa chce złudy, ja opoki, Myślą szlachetne tworząc fakty.
Tak wędrujemy przez epoki, Tak wędrujemy przez epoki, Sancho - marzyciel i ja - praktyk.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.