Nie chcą kibica bracia Polacy Przegrał wybory we własnym mieście, Choć ogłoszenia dawał do prasy, Że emerytom zapewni szczęście.
Choć telewizją i radiem władał I każde dziecko z nazwiska zna go, Niewdzięczny elekt już o to zadbał Żeby go skreślić z całą powagą.
Nie chciał go Kijów, nie chciała Moskwa, Londyn i Pekin pychę pokruszył, Nawet w Chicago Polonus powstał Dowieść, że naga prawda - ma uszy.
Ale nie wszędzie przegrał z kretesem; Są miejsca, gdzie się na czoło wybił. Wielką zapewne ma w tym pociechę: Wygrał w Mongolii i wygrał w Libii.
Cóż, że Polaków bezmyślne tłumy Unicestwiły go w metropolii? On ma powody do słusznej dumy: Bo wygrał w Libii, wygrał w Mongolii.
Ważne zwycięstwo, jak mi się zdaje, Które refleksję dość prostą budzi, Że trzeba rządzić mu takim krajem Gdzie jest pustynia i mało ludzi.
Przyjdzie czas jeszcze, kiedy pomału Zechce pokazać nam co potrafi - Gdy wejdzie w skład Wielkiego Churału, Gdy na rzecznika go weźmie Kadafi.
I sącząc kumys w rządowej jurcie, Lub terrorystów szkoląc w Tripoli Znów będzie w głównych wydarzeń nurcie I śmieszyć będzie go - Co dziś boli.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.