Te pochodnie w pochodzie niesione przez mgły Wyjaśniają nam tylko to, że my - to my . Te pochodnie prowadzą nas przez mrok, przez mrok I nie dają się wyrwać z odrętwiałych rąk.
Te pochodnie po prostu każą iść tym z nas, Którzy nie chcą pozwolić, żeby ogień zgasł.
Bo mamy je nie z pakuł, ani słomy, ani z drzew, Nie smoła wrząca kapie z nich, lecz krew, lecz krew.
W tych pochodniach nie pancerz błyska, ani miecz, Z tych pochodni cień pada na twarz i na rzecz.
Te pochodnie są po to, żeby przetrwać ćmę I zobaczyć jak płoną we dnie, we dnie.
Być może zobaczymy wówczas, w blasku słońc, Że nie pochodnia w dłoni płonie, ale dłoń.
I strącimy ze wstrętem rąk zwęglony pył, Na cztery strony świata, bez sił, bez sił.
Wypaleni w pochodzie, nie wiedząc, kto - my Westchniemy do pochodni, do mroku, do mgły.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.