Tyle pracy w dym i popiół, Tyle krwi i atramentu! Dobrze, Wania, żeś se popił Żeby nie czuć wstrętu.
Dłonie w sadzy drą z mozołem Skoroszyty i bruliony. Dobrze, Wania, że łyknąłeś, Bobyś był wzruszony.
Jak kazali, to kazali, Ogień w oczach Wani błyska - Kiedy się historię spali - Karta będzie czysta.
Czy to żal za gardło chwyta Oddanego swemu dziełu? Czy z Urzędu zrobią szpital, Czy może muzeum?
Będą tu przyjmować gości, Lub pacjentów w czystych łóżkach I zapomni o przeszłości Łubianka-Matuszka.
W ciemnym niebie gwiazdy świecą, Mrok Matuszki duszę wymiótł. Wani łzy po twarzy lecą - Ale to - od dymu.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.