Szli do stolicy chłopi w wielki głód Do Cara z prośbą i ze skargą szli I nieśli w darze pieśni chleb i miód "Boże Cara chrani"
Przez matkę Rosję szli srebrzystych brzóz Gdzie Sankt Petersburg złotem kopuł lśni I Ojciec Wicher śpiew pokorny niósł "Boże Cara chrani"
I doniósł śpiew ten tam gdzie czuwał Car Nad pomyślnością ludu swego dni Przez okna komnat chłopski chór się wdarł "Boże Cara chrani"
Szedł od stolicy w kłus kozacki śpiew Wąsy i szable konie pełnej krwi Nieśli nahajek świst i Cara gniew "Boże Cara chrani"
I chłostę kopyt brał pokornie grunt Bez słowa skargi i bez jednej łzy Aż doszli tam gdzie chłopski śpiewał bunt "Boże Cara chrani"
Przez chwilę słychać było jeden chór A potem jeszcze komend krzyk: Paszli! I się zaczęło garbowanie skór "Boże Cara chrani"
Grzązł w porzuconych chlebach kopyt błysk I wsiąkał w ziemię miód z domieszką krwi Lecz ciągle śpiewał oćwiczony pysk "Boże Cara chrani"
Bo wiedział Car czego nie wiedział lud Gdy okna stolic drżą bo ziemia drży Że co innego znaczy śpiew przez głód "Boże Cara chrani"Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.