Po stokroć będziesz bezczeszczona, Spadnie na Ciebie obelg grad. Własna oczerni Cię obrona, Nigdy nie przebrniesz Morza Zdrad.
Pojawią się krzywoprzysięzcy Źli, że podlejsi są niż Ty. Założą Ci na dłonie więzy, Ramiona schłoszczą Ci do krwi.
Wystawią Cię na pośmiewisko, Sami się z Ciebie będą śmiać. Dowód bezsiły - jest to wszystko, Znęca się - kto się boi bać.
Lecz nie myśl, że Cię to wywyższa, Niejeden znacznie więcej zniósł. Siła męczeństwa bywa pyszna, Żąda Weronik, cudów, chust.
Gotowa bądź na grób zbiorowy, Ułomną pamięć, blady ślad. W lawinie nieszczęść ginie słowo; Jeszcze najmniejsza to ze strat.
Staraj się wierna być ruinom I nadpalonych kartek strzeż. Jeżeli one gdzieś zaginą Zaginie wszystko, o czym wiesz.
Pójdziesz w szeregu równych sobie Nie mając wpływu na swój los. Nic nie jest Twoje. Płonie ogień, W którym ulotnisz się jak włos.
Imieniem twoim gębę wytrze Złoczyńca, łajdak, żołdak, kat. Rzekną, żeś praprzyczyną zniszczeń Jakich przez wieki zaznał świat.
Bezbronny Byk przy Twoim boku Pomoże kłamstwa z dumą znieść. Bliźnięta mają Cię na oku I Strzelec czyha na twą cześć.
Pozostań ufna, lecz ostrożna, Przebiegłym nie ułatwiaj gry. Nie będzie mniej żarłoczny pożar, Jeśli w nim pierwsza spłoniesz Ty.
Drobiazgi niepotrzebne ratuj, Kiedyś je dziecku swemu dasz. Przydadzą się przyszłemu światu, Gdy go stratuje Wielki Marsz.
Jeśli istnieje coś takiego, Co złe otuchą syci sny - To wbrew, pomimo i dlatego Nadzieją taką jesteś Ty.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.