Pod Twym Czerwonym Murem Rzeźni Jakże bym spocząć chciał po zgodnie By na lawecie mnie powieźli Przez tłum bydlęcy w gwiazd kordonie
Twe dzwony niebios rwą kawały I krwawe w lud ciskają ćwierci W dzień końca mej doczesnej chwały W wigilię chwały mej po śmierci
Jak dostać się w tę świętą glinę Między robaków ród upadły Które karmiły się Stalinem Które Feliksa nawet zjadły?
Można pod ziemię słać miliony Żeby na ziemi było czysto Lecz z jaką liczbą uziemionych Zbrodniarz się staje humanistą?
Tu mądry Feliks wtrąci z gniewem "Szkoda kul tyle na Łajdaków Oszczędniej wiązać takich z drzewem które się potem rżnie w tartaku"
Lepiej teorią się poparam By się w zaszczytne dostać grono Wykażę, jak korona cara W gwiazdę zamienia się czerwoną
Tu huknie na mnie głos Susłowa Od carów wara! Wołać kata! Car to zaledwie Rosji głowa A gwiazda sekretarzem świata!
I lud na placu zgromadzony W krzyk na mnie, żem tak nisko upadł "Gwiazdę porównał do korony Wyrzucić z trumny! Spalić trupa!"
Bracia! - Zawołam ja z lawety - Przyjmą mnie w zgromadzenie siwe Mordercy mędrców i poetów Których idee wiecznie żywe!
Komunizm wygrał rzeczywiście! Czemu więc nie dać mi azylu - Szczeremu antykomuniści Spomiędzy szczerych rusofilów! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|