To morze oddychało tak samo. Gdy wyszliśmy z niego z precyzyjnym planem Chwytając w skrzela ostry tlenowodór.
Nieśliśmy w genach pazury i pierze, Obły kształt jaja i pierś z mlekiem matki. Sierść, broń odruchów i bezbronną skórę.
To morze oddychało tak samo Kiedy w gatunkach rosła doskonałość Niszcząc za sobą nieudane próby.
Nie będzie po nas następnych etapów: Jesteśmy przecież ostatnim ogniwem Co wie, jak korzystać z osiągniętych celów Choćby za cenę istnienia łańcucha...
Służy nam kosmos i natura żywa, Władzę nad duchem nakazuje pycha I tylko to morze tak samo oddycha Gdy doń wracamy - nie umiejąc pływać. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|