Na klucz nasz cyrk zamknięto nam I postawiono straż u bram Nie odpowiadał ponoć normom bezpieczeństwa, Sprzedano małpy, konie, psy I w klatkach znów zamknięto lwy, W szpitalach błazny, bo się śmiały do szaleństwa.
Ponuro w mieście robi się Bo znowu pobyć nie ma gdzie A pusty cyrk to przecież zawsze rzecz ponura, A mnie najciężej - bo cóż ja? Cóż linoskoczek robić ma Gdy nie ma napiętego nad otchłanią sznura?!
Bez tego strachu którym czuł Co dzień, gdy mogłem runąć w dół Przez chwilę lęku, nieuwagi, chwilę pecha Naprawdę nie mam po co żyć Po ziemi chodzić, gorycz pić - Nie, takie życie mi się wcale nie uśmiecha!
Czuję się jakbym nie miał nóg, Obcy mym stopom każdy bruk, Potykam się co krok o swoją własną piętę! Lecz nawet wtedy znajdą się Ludzie co podtrzymają mnie, I widzę twarze litościwie uśmiechnięte.
Nie dany więc upadek mi, Nie dana sława dawnych dni Więc swoje kroki stawiam dzisiaj bez oklasków! Wtem błyska oczywista myśl! I wiem, co robić mam od dziś! Napięte zawsze w świecie druty są kolczaste!
Po takiej drodze trzeba iść! Kaleczyć stopy! Wargi gryźć! Gdy z lewej próżna wolność, z prawej kat cię niańczy! Pod stopą mieć napiętą nić! Tak długo, aż nie pęknie - żyć! Pokazać światu, że i po niej można tańczyć!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.