Kielich pór roku zgłębiając wielekroć Można dotrzeć do Stanów Zjednoczonych Duszy Kiedy sprzeczności się ze sobą zetkną Jedno jeszcze pragnienie nieodmiennie suszy
Zgubić za sobą ból gorycz i żal W ostatnim skoku w nieskończoną dal
Unieść się ponad spiekotę epoki Śmignąć przez ściany dymów z jednego odbicia Przeskoczyć wieczność w jednym mgnieniu oka I pobić rekord świata w długości przeżycia
Opaść w zaświecie jak świetlisty szal W ostatnim skoku w nieskończoną dal
Zaświat wygląda jak przedświat dziecięcy Jeśli wojna to tylko – z błękitem – zieleni Popłoch – jedynie – słonecznych zajęcy Jeśli stronnictw rozgrywki – to stronnictw strumieni
Jeśli ofiara – to z wiatru i fal W ostatnim skoku w nieskończoną dal
A w samym środku jest muzeum grozy Czarnych polonezów strojów i ustrojów Poustawianych w nierozumne pozy Jak płomieni języki zastygłe w podboju
I nikt nie pojmie szeptu ciemnych sal W ostatnim skoku w nieskończoną dal
Zaświat to przecież – Kresy naszych marzeń – Rajów utraconych w dzieciństwie – rubieże Gdzie z kapeluszem w ręku mówią Twarze – Miło znów Pana ujrzeć Panie Kazimierzu!
Gdzie uroczyście trwa najświętsza z gal W ostatnim skoku w nieskończoną dal…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.