Ach gdyby ludzie się dzielili Na wiernych i niewiernych Myślałem w tej jedynej chwili Gdy starły się galery A Turków wrzask i nasze krzyże Dym nad zieloną falą Zepchnęły moje myśli niżej Związały dłoń ze stalą
Ach gdyby prawda była prawdą Że świat się lepszy stanie Myślałem nad podwójną gardą W poświacie jataganów A prochów swąd i krwi kleistość Modlitwy głów odciętych Kazały pytać ile istot Powiększy poczet świętych
Ach gdyby sprawa której służę Stała się sług swych godna Myślałem idąc w jeńców sznurze Krokami w rytm batoga Handlarzy ludzkim ciałem chciwość Zwierzęcość poniżonych Prosiły myśl o inny żywot W bezsenną noc wyśniony
Ach śmieszność tych co chcą powagą I sensem los przesycać Z niewoli wykupiony jadąc Myślałem syt goryczy Grubiaństwo brud i płatna miłość Witały bohatera Gdzie tym co będzie jest i było Świat w śmiechu poniewiera
Tęsknotą w moim ciemnym domu Miecz zardzewiały świeci I niezniszczone lśnią bastiony Nad równinami śmieci Po pas w nich brocząc błędny rycerz Przemierzam drogi chwały Biją bezładne nawałnice W moje ułomne ciałoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.