Porządny w pryzmach marnuje się opał I zimny komin zbędne ma przestoje Mizerne niebo czeka na swój pokarm Tłuste obłoki słodkich swądów zwoje
Skrzętni palacze gdzieś się zapodziali Wystygły ruszta popiół tuli glina I w bezcielesnym milczeniu umarli Słuchają jęków głodnego komina
Po ustalonych raz na zawsze drogach Płynie nad nimi ślepe oko BogaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.