Dajcie mi proszę, co łaska. Żebrak - też człowiek do diaska! Śpiewać już nie mam siły, Żarty mi się skończyły.
Siedzę na Placu Zamkowym Z tym, co na plecach zostało, Sięgam po rozum do głowy, Lecz rozum by żyć - to za mało! Tłuką o pierś resztki serca, Serce nadzieją frymarczy, Lecz - może jestem oszczerca - Serce - by żyć - nie wystarczy!
Dajcie mi proszę, co łaska...
Mówią mi - wstań i zapracuj! Raz jeszcze zakasz rękawy, Albo zabieraj się z placu Bo szpecisz piękno Warszawy. Tu zagraniczni turyści Widzieć chcą cud odbudowy A ty wrażenia im niszczysz Żebrząc na Placu Zamkowym.
Dajcie mi proszę, co łaska...
Gdybym łez trochę miał jeszcze To bym nad sobą zapłakał Kto dziś pamięta w rym mieście Że to ja budowałem barbakan! Człowiek bez dały urodzin, Człowiek bez dnia swych imienin - Życie oddałem urodzie Renesansowych kamienic.
Dajcie mi proszę, co łaska...
Nigdy nikomu nie znany, Po łokcie w glinie i w piachu Ryłem, jak kret tresowany Tunel na Trasie Wschód-Zachód. Jakby mi było za mało Pracy do grobowej deski Póki sił jeszcze starczało Stawiałem Zamek Królewski.
Dajcie mi proszę, co łaska...
Nie mówcie więc, że coś niszczę, Nie mówcie mi, że coś szpecę Bo moje myśli są czystsze Niż wasze myśli i serca. Tkwić chcę tu duszą i ciałem, Spróbujcie mi to odebrać! To miasto - ja zbudowałem By mieć na starość gdzie żebrać... Dajcie mi proszę, co łaska... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.