Stałem wśród tłumu rzymskiej ulicy, krzyczałem też jakieś słowa. Nad nami cesarz i dostojnicy w szatach swych purpurowych. Szczytu sięgało to uniesienie, gdzieniegdzie lśniła już broń! Gdy nagle, jakby ponad tym wrzeniem, Cesarz wzniósł swoją dłoń. Zagrzmiały trąby! Bębny i kotły! Zalśniły czerwień i złoto! Kwaśne nastroje jakby wymiotło. Zakrzyknęliśmy z ochotą! - On tu jest prawem! On tu jest siłą! On sprawiedliwość wymierza! No i powiedzcie, jak można było nie krzyczeć mu: "Ave Cezar!"
Stałem wśród tłumu w gotyckiej kaplicy, w mroku ktoś perorował. Nad nami biskup i dostojnicy w szatach swych purpurowych. Szczytu sięgało to uniesienie, aż łomotała skroń! W oczy strzeliło ołtarza lśnienie, a biskup podniósł dłoń! Zagrzmiały groźnie wielkie organy, zadrżały złote lichtarze! Wszyscy padliśmy wnet na kolana, a potem padliśmy na twarze! Ach ta wspaniałość tego kościoła! Ta wiara, co życie dała! I powiedzcie, jak tu nie wołać: "Bogu niech będzie chwała!"
Stałem wśród tłumu w centrum stolicy, twarze wznieśliśmy ku górze. Pierwszy Sekretarz i dostojnicy stali w chorągwi purpurze. Szczytu sięgało już uniesienie, choć potu dławiła woń, Gdy pierwszy sekretarz w pozdrowieniu do góry wzniósł swą dłoń! Zagrzmiały rozwieszone głośniki wśród domów ze szkła i stali, A myśmy na to wznosili okrzyki! Transparentami machali! Te hasła! Flagi których nie zliczę - do dumy dość dają powodów! No i powiedzcie, jak tu nie krzyczeć: "Program partii programem narodu!"Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.