W naszym cyrku, co długo dorabiać się musiał, Wreszcie mamy numer na sto dwa! Tłumy widzów ucichły, wszyscy siedzą jak trusie - Treser wkłada głowę w paszczę lwa. Ha ha! ha ha! Głowę w paszczę lwa.
Gdy już włoży czuprynę między kły błyszczące - Uniesienie wiwaty grom braw. Uwielbienie dla mistrza warte każde pieniądze Bestia przecież drapieżna aż strach! Ach ach! ach ach! Drapieżna aż strach.
A po każdym spektaklu lew zamyśla się srodze: "Może odgryźć mu wreszcie ten łeb?" Ale w czas przedstawienia trzyma nerwy na wodzy, Na bicz zerka i stygnie w nim krew... Ech ech... ech ech... Stygnie w nim krew.
Tak wahając się ciągle, raz potulny, raz zły, Zobojętniał na ludzkie lew wrzaski I zapomniał na koniec, że w ogóle ma kły... A treser wciąż zbiera oklaski! Lew zapomniał na koniec, że w ogóle ma kły, A treser wciąż zbiera oklaski!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.