W brudnym przejściu podziemnym grał na akordeonie Libertango. Całe życie, w kółko to samo... Marnie grał i marnie skończył. Ludzie rzucali mu do obdartego futerału drobne monety i jakiś szczeniak z nożem postanowił mu je zabrać. Zakrwawiony akordeon zarzęził śmiertelnie, ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Bezdomny muzyk leżał tam do wieczora i dopiero człowiek zamiatający ulicę nie wiadomo po co wezwał pogotowie...
ŚMIERĆ Wyssała resztkę tchu ŚMIECH Odebrał imię mu Kto ŚMIE Zagłuszyć szeptem krzyk Że to ŚMIEĆ Po prostu nikt
NIKT Szczególnych znaków brak NIKT Jedyny pewny fakt To FART Że akordeon miał I od LAT W tym mieście grał
Cisza brzmi Jak akordeon znów Pustka drwi Z nie wyśpiewanych nut i słów BÓL Anielskie skrzydła ma BÓG Libertango gra
Każdy ma swoje niebo Gdzie Libertango grają Każdy ma swoje Buenos Gdzie nóż mu w krtań wbijają Każdy ma swoje niebo Jak pieśń nie dokończona Każdy ma swoje Buenos Gdzie całe życie konaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.