Była raz dziewczyna, raz chodnikiem szła. Facet ją zaczepił, ot tak. Spytał o jej imię, choć to była noc I nie znała go.
W ciszy on tańczył z nią. W ciszy uciekła w mrok. Odtąd myśl dręczy ją, Czy ją kochać chciał, czy nerkę wziąć.
Miała potem wielu chłopców, każdy dał Jej na tacy serce i konto swe. Było tylu silnych, mądrych ponad wiek, Żaden jej nie ujął tak.
W ciszy on tańczył z nią. W ciszy uciekła w mrok. Odtąd myśl dręczy ją, Czy ją kochać chciał, czy nerkę wziąć.
Gdyby choć została chwilę dłużej, Może by wiedziała, czy Będzie tym jedynym dla niej, Czy się znudzi nim.
Może zdradzi ją. Kocha ciało jej, lecz chirurgiem jest. Bo może ta miłość wybuchłaby mocno tak, A może jej portfel po tańcu Pustką by wiał? I choć się starała, rzucała, rzucał ją ktoś Zmieniała chłopaków, bo w każdym szukała go.
W ciszy on tańczył z nią. W ciszy uciekła w mrok. Odtąd myśl dręczy ją, Czy ją kochać chciał, czy nerkę wziąć.
Tej nocy ten facet po ciemku jej w serce wpadł I sobie w nim tańczy zmieniając jej gust i smak. A może epizod w pamięci utkwił jej tak, Lecz był to sen dziwny, co przyśnił się realnie tak?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.