Był Ryszard Trzeci, zacny król Tron dziwnym zdobył był przypadkiem Miał pełny trzos i pełny stół Słowem: wszystkiego pod dostatkiem
Usłużnych paziów, dzielnych dworzan I każdą kabzę miał za własną I piękne panie miał do łoża Miał pełny dwór, lecz nie miał błazna
I miał rycerzy zbrojny huf I katów trzech na podorędziu I wszystkim krewnym całość głów Słowem honoru był zaręczył
Miał inne głowy do wyboru Miał złotą zbroję i żelazną Lecz nie miał słowa ni honoru A nade wszystko nie miał błazna
I cały dwór był śmiechu wart I nawet śmiech nie uszedł płazem Bo tylko króla stać na żart Jeżeli w sztuce milczy błazen
Już wszelkich był rozkoszy zaznał Miał miecz, zadawał raz za razem Ha, nawet garb, lecz nie miał błazna Więc własnym błaznem był zarazem
Gustował w żartach zacny król Za pan brat z Bogiem, z diabłem w pakcie Miał zagrać jedną z pierwszych ról Ale się zbłaźnił w piątym akcie
A mógł był śmiercią zginąć własną... Cóż, kiedy rzecz to nader zwykła: Królowi, gdy zabraknie błazna Sam los potrafi spłatać figlaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.