Pędzą sanie środkiem zimy W saniach śmieją się dziewczyny Grają dzwonki w grzywach koni Jakby anioł na mszę dzwonił
Pędzą sanie, strojne sanie Sam byś, chłopcze, wskoczył na nie Bo w nich panny wystrojone Kożuszkami otulone
Hej, woźnico, tak nie można Zejdźże choć na chwilę z kozła Choćbyś pędził w szóstkę koni I tak czasu nie przegonisz
Hej, woźnico, ściągnij lejce Zróbże mi przy sobie miejsce Nie przystanął, w świat odjechał A ja głupia ciągle czekam
Pędzą sanie śnieżną drogą Jak komety biały ogon Dla dziewczyny, co w nich siedzi Dałbyś i na zapowiedzi
Pędzą sanie jak szalone Gnają konie rozwichrzone Anioł tam nad nimi czuwa Diabeł w biegu je podkuwa
Hej, woźnico w lisiej czapie Diabeł śmierć za kosę łapie Herod z aniołami pieje: "Przybieżeli do Betlejem"
Nikt ominąć ich nie zdoła Więc na próżno głośno wołasz: "Hejże z drogi, przebierańcy Zanim bat z wami zatańczy"
Na na na na na na na na Na na na na na na na na Na na na na na na na na Na na na na na na na na
Hej, woźnico w lisiej czapie Diabeł śmierć za kosę łapie Herod z aniołami pieje: "Przybieżeli do Betlejem"Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.