Jeszcze z butów kurz nie opadł Jeszcze mundur cały w smarach A tu śpiewa już harmonia A tu brzęczy znów gitara
Przy ognisku w ciemnym lesie Siedzą chłopcy dookoła I na głosy pieśń się niesie I jak echo tęsknie woła
To Wańka Wstańka wstał do tańca Wąsa skręcił, pas zacisnął I zawołał po swojemu: "Graj kozaka, harmonisto"
Gwiazdy świecą, iskry lecą Tupią nogi, klaszczą ręce Nie znajdziesz i ze świecą Takich, co tak tańczą jeszcze
Księżyc się za chmury schował Wiatr się zaszył gdzieś w dąbrowie Jak się Wańka roztańcował Nam się też kręciło w głowie
Dosyć, Wańka, przestań, chłopie Daj odpocząć chociaż butom A tu znów ktoś na gitarze Daje upust skocznym nutom
To Janek, kumpel swojak Skoczył przez ognisko Krzyknął: "Krakowiaka Graj nam gitarzysto"
Gwiazdy jasno świecą Mocno bije serce Ech, nie znajdziesz ze świecą Takich, co tak tańczą, co tak tańczą jeszcze
Jak dwa liście gnane wiatrem Jak w kominie dym jesienią Tańcowali Wańka z Jankiem Nie poddając się zmęczeniu
To spotkanie, pożegnanie Czas do domu w końcu wracać To spotkanie na polanie Trwa w pamięci długie lata
Gdy Wańka Wstańka i Jan swojak Wąsa skręcą, pas zacisną Kręcą się jak karuzela Przeskakują przez ognisko
Gwiazdy świecą, iskry lecą Tupią nogi, klaszczą ręce Ech, nie znajdziesz i ze świecą Takich, co tak tańczą jeszczeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.