Nie chodź, panna, za młodego, bo cię szkoda Szybko będzie do niczego twa uroda Nie daj się też obmacywać starym capom Bo cię w tańcu i różańcu wnet obłapią
A jak wyjdziesz za kucharza, to też klęska Bo cię będzie brał na deser jak ciasteczka Z aptekarzem też się nie spiesz do małżeństwa Bo pigułki ci nie dadzą w życiu szczęścia
Córka mamy się słuchała - przebierała, wybierała Choć samotność dokuczała, córka mamy się słuchała Córka mamy się słuchała, choć jej tata mówił tak: Zakochanym nie potrzeba żadnych rad!
Górnik, kotku, wciąż na przodku nam fedruje Jak po szychcie się umyje, pocałuje Choć on czarny jak kominiarz po robocie Chętnie łyknie z nami piwa przy sobocie
Ale lepszy jest marynarz, córuś droga Bo on miesiącami pływa po stu morzach I listonosz dobrą partią jest w małżeństwie Bo do domu ci przyniesie list i pensję
Córka mamy się słuchała - przebierała, wybierała Choć samotność dokuczała, córka mamy się słuchała Córka mamy się słuchała, choć jej tata mówił tak: Zakochanym nie potrzeba żadnych rad!
Wiele latek zmarnowała na szukaniu Wiele nocek przemarzyła o kochaniu Bo co chłopca sobie w końcu upatrzyła To mamuśka zaraz łatkę mu przyszyła
Więc się wreszcie zbuntowała, miała dosyć I do domu nie wróciła którejś nocy Ale wszystko wybaczyła jej mamusia Bo jej chłopak, tak jak ona, mamy słuchał
[3x:] Córka mamy się słuchała - przebierała, wybierała Choć samotność dokuczała, córka mamy się słuchała Córka mamy się słuchała, choć jej tata mówił tak: Zakochanym nie potrzeba żadnych rad!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.