Zaplątana w babie lato w półtęsknotach, półmarzeniach, Pochylona nad herbatą z szarą twarzą , jak z kamienia. Nieobecna, zapatrzona w czarna pustkę gdzieś nad głową Ciągle czeka, na coś czeka, niewidzialna dla nikogo.
Ona jest inna - nie wczorajsza, nie dzisiejsza. Ona jest inna - nie tutejsza, nie tamtejsza. Gdzieś między ziemią, a chmurami zawieszona. Zapada wieczór. Wszyscy biegną gdzieś, a ona...
Bardziej jesienna niż jesień i bardziej smutna niż łzy. I znowu przeminął wrzesień i nie zdarzyło się nic. Kilka zielonych uniesień zasypał złocisty pył. Jej oczy wpatrzone w jesień - bardziej żałobne niż kir... Jej oczy wpatrzone w jesień - bardziej żałobne niż kir...
Kilka starych fotografii i rozmowa nieskończona. W dawnych listach, kiedyś ważnych, cóż dziś znaczą tamte słowa? Pogubiona jak wspomnienia, tamtą jesień chce powtórzyć. I znów zgubić chce samotność i samotność chce ją zgubić.
Ona jest inna - nikt zrozumieć jej nie umie. I nawet ona sama siebie nie rozumie. Od lat niezmiennie na świat patrzy jak zza szyby. I ciągle żyje, ciągle żyje tak na niby.
Bardziej jesienna niż jesień i bardziej smutna niż łzy. I znowu przeminął wrzesień i nie zdarzyło się nic. Kilka zielonych uniesień zasypał złocisty pył. Jej oczy wpatrzone w jesień - bardziej żałobne niż kir... Jej oczy wpatrzone w jesień - bardziej żałobne niż kir...
Bardziej jesienna niż jesień i bardziej smutna niż łzy. I znowu przeminął wrzesień i nie zdarzyło się nic. Kilka zielonych uniesień zasypał złocisty pył. Jej oczy wpatrzone w jesień - bardziej żałobne niż kir... Jej oczy wpatrzone w jesień - bardziej żałobne niż kir...
Jej oczy wpatrzone w jesień - bardziej żałobne niż kir...
Jej oczy wpatrzone w jesień - bardziej żałobne niż kir...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.